Kiedy słyszę bluźnierstwa, sprawia mi to przykrość, ale nie mąci mi to duchowego pokoju. Tak właśnie odebrałam wywody mojej znajomej, jakoby Pan Jezus był związany erotycznie z Marią Magdaleną. Była to ubolewania godna i bezpodstawna próba udowodnienia sobie i innym, jakoby jej własne pozamałżeńskie związki erotyczne nie Każdy pielgrzym wchodzi do pustego grobu, a tenże grób staje się niemym świadkiem zmartwychwstania. Wielu pielgrzymów dotyka swoimi różańcami czy chustkami kamienia namaszczenia, czy płytę w Bożym Grobie. Pielgrzymi przybywają do Ziemi Świetej z konkretnymi intencjami i głęboką wiarą. Modlą się w tych miejscach, gdzie Kobiety przy pustym grobie. Grupa znaków oznajmiających Zmartwychwstanie Jezusa jest znana wielu osobom wierzącym. Zaliczyć do niej możemy rany Chrystusa, które objawił uczniom podczas swojej wizyty w Wieczerniku (J 20,24-29). Ciało Jezusa miało cechy ciała uwielbionego, o czym przyjdzie jeszcze mi pisać przy innej okazji. W pierwszej modlitwie eucharystycznej czytamy: „Byliśmy umarli z powodu grzechu i niezdolni zbliżyć się do Ciebie, ale Ty dałeś nam najwyższy dowód swego miłosierdzia, gdy Twój Syn, jedyny Sprawiedliwy, wydał się w nasze ręce i pozwolił się przybić do krzyża”. A zatem to nie jacyś oni, ale to my przybiliśmy Jezusa do krzyża. Rzeźba jest efektem 15 lat badań nad Całunem Turyńskim, czyli materiałem, w jaki miało zostać zawinięte ciało Jezusa, w momencie złożenia do grobu. Wystawę stworzyła grupa artystów i Rzeczywisty grób Jezusa może znajdować się nie w Bazylice Grobu Św., ale niedaleko skały w kształcie czaszki, która leży w pobliżu Bramy Damasceńskiej. O tamtejszym grobowcu zrobiło się głośno pod koniec XIX w. Do dziś pozostaje on popularnym celem pielgrzymek protestantów. Wśród katolików to jednak miejsce mało znane. Legio X Fretensis("Dziesiąty legionDziesiąty legionJeździectwo (Łaciński dla „zamontowany”) może odnosić się do: Legio X Equestris, rzymskiego legionu. Polska forma pierwszego członu imienia – Jezus – pochodzi od łac. Iesus, które z kolei pochodzi od greckiego Ἰησοῦς trb. Iesus trl. I̓ēsous.Grecka forma jest zhellenizowaną formą imienia hebrajskiego יֵשׁוּעַ i aramejskiego ܝܫܘܥ, co w obu przypadkach można odczytać jako Yēšuaʿ (Joszua), które z kolei jest skróconą formą hebrajskiego יְהוֹשֻׁעַ Modlitwa znaleziona przy grobie Pana Jezusa jest modlitwą Nabożną. Składa się z mniej lub bardziej rozbudowanych dwudziestu siedmiu wersów. Wierny modląc się słowami modlitwy do Pana Jezusa modli się w niej o opiekę na wszystkim tym, co mu powierza i w jakiej intencji się modli. Modlitwa rozpoczyna się słowami „O najsłodszy Margarita Luti, zwykła dziewczyna, córka piekarza, jest przedstawiana przez artystę z niepokojem i miłością, tak jak ona była jego zmysłem życia. Rafael był tak zakochany w dziewczynie, że zaoferował ojcu ogromny okup - ponad 3000 dukatów. Fornarina, tak zwana jego żona Raphael, co oznacza „bułka”. Para była szczęśliwa. HII8GLg. Gdzie urodził się Jezus Chrystus? W grocie skalnej czy w stajence? Kto i po co przyszedł do nowo narodzonego Zbawiciela? A gdyby Chrystus narodził się dzisiaj, to kto by Go odwiedził? Ksiądz Mariusz Rosik opowiada o tradycji, symbolach i legendach związanych z najbardziej tajemniczym narodzeniem dziecka. Nie było miejsca dla Ciebie w Betlejem w żadnej gospodzie i narodziłeś się, Jezu, w stajni, w ubóstwie i chłodzie - taki obraz narodzin Jezusa Chrystusa znamy z jednej z kolęd. Jednak badacze są coraz bardziej pewni, że Zbawiciel nie urodził się w stajence, lecz w grocie skalnej w Betlejem. - Betlejem, po hebrajsku "dom chleba", to niewielkie miasteczko, oddalone zaledwie 10 km od Jerozolimy, związane jest z wieloma biblijnymi wydarzeniami. Tu znajduje się grób Racheli, umiłowanej żony Jakuba. Tu narodził się i wypasał owce Dawid, wezwany później na króla Judy. O tym mieście prorokował Micheasz. Tu wreszcie zawitali przybywający z Galilei Maryja z Józefem - opowiada ks. Mariusz Rosik, wykładowca Papieskiego Wydziału Teologicznego i Uniwersytetu Wrocławskiego. Zajmuje się teologią Nowego Testamentu i starożytną historią Żydów. Interesuje się relacjami judaizmu i chrześcijaństwa w czasach narodzin Rosik mógłby godzinami opowiadać o Betlejemskej Bazylice Narodzenia Chrystusa, zbudowanej wokół skalnej groty, w której według tradycji narodził się Jezus. Sam był tam wielokrotnie. Do bazyliki prowadziły niegdyś trzy bramy. - Dwie z nich są dziś zamurowane. Ta, która pozostała, zwana jest Bramą Pokory i liczy zaledwie 120 cm wysokości. Wchodząc przez nią, trzeba się pochylić i przez to naśladować Chrystusa, który uniżył samego siebie i stał się człowiekiem. Mniej teologiczne wyjaśnienie głosi, że brama jest tak niska, by działająca tu swego czasu konna policja turecka miała utrudniony wstęp do wnętrza - opowiada kapłan. Kaplicą Żłóbka opiekują się franciszkanie. Ołtarz poświęcono postaciom Trzech Króli. Na pochodzącej z IV stulecia Chrzcielnicy widnieje napis: "Ku pamięci, odpoczynkowi i odpuszczeniu grzechów tych, których imiona zna Pan". - Starożytna legenda rodem z krainy baśni podaje, że niegdyś stała w tym miejscu studnia, do której wpadła betlejemska gwiazda po tym, jak przyprowadziła trzech mędrców na miejsce narodzin Zbawiciela - opowiada ks. Mariusz. Największą uroczystością celebrowaną w Bazylice Narodzenia jest doroczna DALEJ:Królowie czy magowie? Ilu było mędrców ze Wschodu?Anioł pasterzom mówił, Chrystus wam się narodziłTo nie królowie, ale pasterze byli pierwsi u nowo narodzonego Zbawiciela. Wioska Bait Sahur, zamieszkana w większości przez ludność chrześcijańską, oddalona jest zaledwie 3 km od Betlejem. To tu tradycja umieszcza pole, na którym pasterze mieli usłyszeć głos anioła. W tym miejscu zbudowano kościół na bazie dziesięciokąta. Ma kształt beduińskiego namiotu i upamiętnia pokłon pasterzy przed nowo narodzonym Jezusem. Wezwanie sanktuarium brzmi: "Gloria in excelsis Deo!" ("Chwała na wysokości Bogu!") i nawiązuje do anielskich śpiewów, które rozbrzmiały w chwili wizyty pasterzy przy żłóbku Zbawiciela. Ksiądz Mariusz Rosik: Niektórzy chcieli widzieć w wędrowcach astronomów czy astrologówGrotę, w której narodził się Jezus, odwiedzili także trzej mędrcy ze Wschodu. Wokół postaci tajemniczych wędrowców idących szlakiem gwiazdy narosło wiele legend. Mędrcy świata, monarchowie, gdzie spiesznie dążycie - Gdy pozbywamy się tej legendarnej otoczki, staje się jasne, że ewangelista Mateusz, który relacjonuje ten epizod narodzin Chrystusa, zamierzał podkreślić królewską godność Jezusa - tłumaczy ks. Mariusz Rosik. Według niego niektóre terminy i zwroty wzięte są przez ewangelistę wprost z ceremoniału dworskiego. Wędrowcy określani są terminem "magoi", tłumaczonym jako "magowie". - Niektórzy chcieli widzieć w wędrowcach właśnie astronomów czy astrologów. Niebagatelną rolę w zrodzeniu się takiego przekonania ma też motyw gwiazdy. W końcu wędrowcy posuwają się szlakiem wyznaczonym przez gwiazdę - mówi kapłan. Popularnie Święto Objawienia Pańskiego nazywamy Świętem Trzech Króli, choć tak naprawdę nie wiemy, czy trzej wędrowcy królami W Mateuszowym tekście nie ma mowy o tym, że wędrowcy byli obdarzeni godnością królewską. Takie przekonanie zrodziło się przypuszczalnie pod wpływem wzmianki w jednym z psalmów, iż przed Mesjaszem pokłon złożą pogańscy królowie - tłumaczy. I zaznacza, że termin proskynesis, oznaczający pokłon do ziemi, często wskazywał na pokłon, jakiego dokonywano w obecności króla. - Być może cała poświata "królewskości" opowiadania nadała wędrowcom godność królewską. Przysłużyć się miały temu także złożone dary - złoto wskazywać miało na godność króla - dodaje kapłan. Kim więc byli tajemniczy przybysze? Ks. Rosik uważa, że pewni możemy być tylko jednego: byli wędrowcami, którzy odbyli długą drogę z krain położonych na wschód od Palestyny, by oddać pokłon DALEJ: A gdyby Chrystus narodził się dzisiaj, to kto by Go odwiedził?Trzej królowie podarunki oddająTo niejedyna niewiadoma związana z wędrowcami. Legendą jest również ich liczba. - Wystarczy zapytać dzieci na katechezie, ilu było wędrowców, a niemal natychmiast wymienią trzech. Ciekawe jednak, że Mateusz wcale nie podaje ich liczby. Nie mówi, że było ich trzech ani dwóch, ani pięciu. W ewangelii nie ma o tym mowy - podkreśla kapłan. Jak mówi, tradycyjne przekonanie, że wędrowców było trzech, zrodziło się z faktu, iż Mateusz opisuje trzy dary złożone przed Jezusem: złoto, kadzidło i mirrę. Złoto jest symbolem króla, kadzidło i mirra, jako żywica drzew Libanu, Arabii, Indii czy Somalii, były niezwykle kosztowne. Przed Królem wszechświata zostały więc złożone najcenniejsze skarby starożytnego Kacpra, Melchiora i Baltazara także są legendarne. Któż ich nie zna? Mateusz jednak nie wspomina żadnego z nich. - One również są wytworem wczesnochrześcijańskiej tradycji. Ikonografia przedstawia trzy postaci, którym nadano takie imiona: mężczyznę młodego, dojrzałego i starca. Występują oni w strojach Azjaty, Europejczyka i mieszkańca Afryki. W ten sposób cały znany starożytnym świat pogański oddaje hołd Jezusowi Królowi - tłumaczy symbolikę ks. narodzonemu wół i osioł się kłaniająJózef i Maryja podróżowali zapewne na osiołku. - Ewangeliczna wzmianka o wole i ośle odsyła nas do Księgi Proroka Izajasza. Już na początku swej księgi prorok mówi tak: "Wół rozpoznaje swego pana, a osioł żłób swego właściciela; Izrael na niczym się nie zna". Ten wyrzut skierowany pod adresem Izraela został odczytany w pierwotnym Kościele jednoznacznie: Izrael nie rozpoznał w Jezusie Mesjasza, choć nawet zwierzęta były w stanie to uczynić - wyjaśnia wykładowca Papieskiego Wydziału Teologicznego we gdyby Chrystus narodził się dzisiaj, to kto by Go odwiedził?- Jeśli Jezus narodziłby się dziś w Betlejem, to paradoksalnie najbliżej mieliby do Niego muzułmanie, bo miasto jest dziś jednym z ważniejszych ośrodków kultury palestyńskiej w Ziemi Świętej - mówi ks. Mariusz Rosik. Król dla całego świata, nie tylko dla narodu wybranegoKsiądz Rosik uważa, że pokłon wędrowców ze Wschodu przed Jezusem jest ogłoszeniem - za pośrednictwem gwiazdy - narodzenia Króla dla całego świata, nie tylko członków narodu wybranego. Zgodnie z przepowiedniami zawartymi w Księdze Liczb, Mesjasz będzie królem panującym nad Izraelem i innymi narodami. Król Izraela został jednak odrzucony przez swój lud, gdy nie przyjęto w gospodzie Maryi i Józefa. Oto orędzie epizodu: nowo narodzony Jezus jest Królem nie tylko dla Żydów, ale dla całego świata. ***Trzej królowie, mędrcy - według tradycji chrześcijańskiej osoby, które miały podążać za Gwiazdą Betlejemską, przybyć do miejsca narodzin Jezusa Chrystusa i przekazać mu dary. Królowie uznawani są za świętych w katolicyzmie, prawosławiu oraz w starożytnych Kościołach Wschodu. Proszę o pomoc. nie wiem jaki tytul nosi film, w którym znaleziono grob jezusa i swiat zaczyna wtedy wariowac, wybuchaja wojny itp. A na koncu wychodzi rezyser i mowi ze to wszystko fikcja a le tak wygladalby swiat gdzyby to byla prawda. Z gory dziekuje za wskazowki:) kejtnova w odpowiedzi na post: sumerak | Wiem, że była książka pt. "Oścień śmierci, ale o filmie na ten temat niestety nie słyszałam. sylwia_86 w odpowiedzi na post: sumerak | powiem tak jest taki film w którym księdza gra Antonio Banderas i w nim właśnie ludzie znależli grób Jezusa z kościotrupem w środku(i to jest najważniejsze znaleźli trupa kogoś kto niby miał zmartwychwstać) wydaje mi się że o ten film ci chodzi ale za cholerę nie pamiętam tytułu, możesz znaleźć jednak filmy w jakich wystąpił Banderas w jego filmografii czy czymś tam. Zamek w odpowiedzi na post: sumerak | Tytuł filmu to "Godziny ciemności", na podstawie książki, której tytuł na forum już ktoś podał, więc nie będę powtarzał :) andrzejpieciak w odpowiedzi na post: sumerak | Witam tym filmem w którym znaleźiono grób Jezusa i szczątki człowieka, który miał takie same obrażenia jak Jezus jest film pod tytuem " Godziny ciemności". Polecam go naprawde interesujący , oglądałem go w kinie. Szczególnie interesujące jest Andrzej wierszokleta w odpowiedzi na post: sumerak | MOJA droga ten film to:I tu 3 angielskiego "The Body"co można przetłumaczyć na polski bardzo łatwo jako "Ciało"ALE nie bo po co:)Po polsku ten film ma tytuł "Pytanie do Boga" (prawda że logicznie ?:)I znajdziesz go tu : i mam nadzieję że pomogłem :) Elly_lilly w odpowiedzi na post: sumerak | Hehe, pamiętam, że kiedyś proboszcz u mnie w parafi mówił kazanie i nawiązał do tego filmu;)... hm, chyba nawet go streścił...pzdr;] sikwomen w odpowiedzi na post: sumerak | "godziny ciemności"-chyba o ten film chodzi... użytkownik usunięty w odpowiedzi na post: sumerak | WitamProszę o pomoc w odnalezieniu filmu. Widziałam jedynie urywki tego filmu a mimo to spodobał mi się bardzo. Jeśli ktoś kojarzy proszę tytuł. Kojarzyło mi się to z samurajami, pokazane były super sceny batalistyczne, wojsko wyszkolone co do cala. Chodziło tam o wojnę, być morze podzielone królestwo Chińskie czy Japońskie. W każdym bądź razie była piękna dziewczyna, żona- narzeczona jednego z "vicekrólów", potrafiła użyć akupunktury jako metody walki, uwielbiała konie itp...jako przeciwnik tych dobrych kojarzy mi się "premier" który kocha i chce zdobyć podstępem ową piękność. Kojarzą mi mi się malowane przez vicekróla i tą księżniczkę na papirusie litery (chińskie czy tam japońskie) Był też motyw niemowlaka- możliwe że następcy tronu, uratował go jakiś żołnierz, matka malca prawdopodobnie wpada do studni. To tyle co zapamiętałam z widzianych samantalizon w odpowiedzi na post: sumerak | może to był kod biblii ,albo coś w tym to niemiecki film wojcio111 w odpowiedzi na post: sumerak | Przykro mi to mówić ale rzeczywiście coś tu nie gra. Albo ktoś wprowadza nas w błąd albo w internecie tego nie ma. Oczywiście dziś ksiądz na kazaniu i u mnie wspomniał tytuł "GODZINY CIEMNOŚCI", jednak za żadne pieniądze tego filmu nie można dostać. I NIE nie jest to film z Antonio Banderasem "The Body - Pytanie do Boga" !!!Ksiądz na kazaniu wyraźnie powiedział że w filmie są następujące wątki:- wojny- liczne rozwody- księża powracają z misji (bo jest bezcelowa po rzekomym odkryciu prawdy)- chaos na świecie - człowiek człowiekowi wilkiem* na końcu filmu wychodzi reżyser i mówi że tak wyglądał by świat gdyby ów odkrycie okazało się prawdąTakże widząc datę pierwszego postu sądzę że tego filmu NIE MA i ktoś - już bez owijania - wprowadza nas w błąd. Skoro ksiądz na kazaniu mówił ze widział taki film a ja go nie mogę znaleźć i był by tak kontrowersyjny jak opowiadał to już dawno TVP albo inaczej generalnie w TV ukazał by się ten właśnie film o którym zagorzale toczy sie tu dyskusja od około 4-5 niczego nie prowokuję ale chciałbym znać prawdę. KTOŚ tu OSZUKUJE gizmoo w odpowiedzi na post: sumerak | Kilka tygodni temu archeologowie odsłonili fragmenty grobowca Chrystusa w jerozolimskie bazylice. To pierwsze prace w tym miejscu od ponad 200 lat. I, najpewniej, następnych badań w tym miejscu przez wieki nie będzie. Zespół specjalistów z Narodowego Uniwersytetu Techniki w Atenach na zebranie potrzebnych próbek miał ledwo 60 godzin – prace zaczęły się 26 października, a 28 października przykrywająca półkę grobową marmurowa płyta musiała wrócić na swoje miejsce. To co wywołało prawdziwą sensację to fakt, że po zdjęciu marmurowych płyt z aediculi, kapliczki w centralnym miejscu bazyliki, naukowcy odkryli oryginalną jaskinię, gdzie prawdopodobnie w 30 r. złożono zwłoki Jezusa. We wszystkich doniesieniach zaraz obok słów o „największym”, „najciekawszym”, „najbardziej poruszającym” odkryciu archeologicznym w dziejach chrześcijaństwa pojawiają się zastrzeżenia – „być może” lub „prawdopodobnie”. Słusznie. Wszystko co dotyczy materialnych śladów męki Pańskiej, tych pozostawionych przed dwudziestu wiekami znaków, spowite jest w mroku tajemnicy. Jednak prowadzone właśnie w Jerozolimie badania mogą ów mrok w znacznym stopniu rozjaśnić. Być może uda się nawet znaleźć dowody, które jednoznacznie i wbrew wszelkim sceptykom pokażą, że tam faktycznie został złożony do grobu Nazarejczyk. Gdyby tak się stało byłby to potężny cios zadany racjonalistom i powątpiewaczom – okazałoby się bowiem, że pobożna pamięć chrześcijan potrafiła przez wieki przechować prawdziwą informację o tym, gdzie pochowano Jezusa i gdzie miało dokonać się jego powstanie z martwych. Tym co najpierw zaskoczyło badaczy – jak donosił dziennikarz „National Geographic” Kristin Romey – było odkrycie pod obecną marmurową płytą z XVI wieku, skrywającą wapienną ławkę nagrobną, wcześniejszej płyty, pękniętej, z zaznaczonym krzyżem – prawdopodobnie jest to pozostałość po krzyżowcach. Jeszcze większe zdziwienie wzbudziło to, że tuż pod pękniętą płytą odnaleziono to co najważniejsze – oryginalną powierzchnię ze skały wapiennej, na której zapewne spoczywało ciało Jezusa. – Jestem absolutnie zaskoczony. Aż drżą mi kolana, nie oczekiwałem tego – mówił cytowany przez „National Geographic” archeolog Frederick Hiebert. Zaś kierująca pracami uczona, profesor Antonia Maropoulou stwierdziła: „To jest święta skała, którą czczono przez wieki, ale dopiero teraz można ją zobaczyć”. Naukowcy pobrali też wiele próbek materiału znajdującego się pod marmurowymi płytami – teraz w zaciszu pracowni uniwersyteckich będą mogli szukać tego co najważniejsze: dowodów, że grób Jezusa jest autentyczny. Że to naprawdę to miejsce, gdzie Józef z Arymetei wraz z Nikodemem złożyli ciało Galilejczyka, że to do niego przyszły Maria Magdalena i pozostałe kobiety, że wreszcie, z tych kamieni Jezus powstał już przemieniony. To tam nastąpiło Zmartwychwstanie. To tam pierwotnie było umieszczone płótno skrywające ciało Nazarejczyka, dzisiaj nazywane Całunem Turyńskim. Ale czy na pewno tam? Praca badaczy przypomina postępowanie śledczych. Mają poważne poszlaki, jednak brak im na razie rozstrzygającego dowodu. Jak wiadomo najstarsze opisy pogrzebu Jezusa i samego grobu zostały przekazane przez cztery Ewangelie – świętego Mateusza, Marka, Łukasza i Jana. Na ogół przyjmuje się, że zostały one spisane w okresie między rokiem 65 a 100 I w. po Chrystusie, chociaż nie brak biblistów, którzy twierdzą, że stało się to znacznie wcześniej, w latach 50. i 60 I w. Niezależnie od tego kto ma w tym sporze rację, wszystkie ewangelie zgadzają się z tym, że Jezusa pochowano w grobie skalnym, należącym do Józefa z Arymatei. Był on położony poza granicami Jerozolimy (tę informację potwierdza niezależnie od ewangelii List do Hebrajczyków), blisko miejsca straceń, na terenie ogrodowym. Grób miał należeć do bogatego człowieka, wcześniej nie był wykorzystywany do pochówku, wykuto go w skale, tak, że prowadzący doń otwór mógł zostać zastawiony kamieniem. – Żeby tam wejść trzeba było się schylać, co wskazuje na niski sufit – zauważa profesor archeologii z Oksfordu Martin Biddle (jeden z najbardziej znanych specjalistów badających dzieje Bazyliki Grobu), w swojej, niestety nieopublikowanej po polsku książce z 1999 roku, „Grób Chrystusa”. Zauważa on także, że w środku było dość miejsca dla co najmniej pięciu osób, dwie z nich mogły usiąść. Te przekazy odpowiadają temu, co napisał współczesny ewangelistom autor żydowski, Józef Flawiusz i co odkryli XX-wieczni archeologowie – w latach 40. W I w. po Chrystusie, Jerozolima się rozbudowała, pojawił się kolejny opasujący miasto mur, w obrębie którego znalazły się tak Golgota jak i grobowiec Jezusa. Dlatego tak ważne jest to, co mówi cytowany w tym samym tekście „NG” archeolog Jodi Magness, który wskazuje, że w okolicach Jerozolimy odkopano ponad tysiąc wykutych w skale wapiennych grobów. Wszystkie wyglądały podobnie: w środku kaplicy lub kaplic znajdowały się wykute w ścianach długie nisze przeznaczone na zwłoki. – Jakiekolwiek były źródła opowieści ewangelicznych, ich autorzy dobrze znali tradycję i [żydowskie] obyczaje pogrzebowe – przyznaje w rozmowie z „NG” Magness. To bardzo dużo, ale wciąż są to tylko, powtarzam, poszlaki. Cały problem polega na tym, że pierwsza wzmianka dotycząca grobu Jezusa i jego umiejscowienia pochodzi z początku wieku IV, a konkretnie z pism biskupa Euzebiusza z Cezarei z roku 325, w których opisywał on pielgrzymkę do Jerozolimy cesarzowej Heleny, matki ówczesnego imperatora, Konstantyna. To wtedy właśnie nastąpiło wskazanie konkretnego grobu i od tamtej pory jaskinia przekształciła się w kaplicę, została otoczona rotundą, a następnie przykryta całą bazyliką. Ale co było wcześniej? Nie ma pewności. Nie wiadomo co działo się z grobem w okresie pierwszym, czyli od chwili Zmartwychwstania do wybuchu żydowskiego powstania antyrzymskiego, kiedy to w jego rezultacie spłonęła świątynia, miasto zostało zniszczone, a duża część ludności została deportowana. Według tego samego Euzebiusza, tuż przed wybuchem wojny chrześcijańska wspólnota żydowska uciekła z Jerozolimy do Pelli, w Dolinie Jordanu. Co wtedy działo się z grobem? Czy ktoś się nim opiekował? Podobnie nic nie wiadomo o okresie między rokiem 70 a 131, czyli od czasu upadku Jerozolimy do chwili wybuchu drugiego powstania żydowskiego, tym razem pod wodzą Bar Kochby. Czy po roku 70 chrześcijanie wrócili do Jerozolimy? Jest to bardzo prawdopodobne – o tym, że w mieście musieli mieszkać Żydzi, również chrześcijanie – świadczy sam wybuch powstania i walka z Rzymianami w Judei. Jeśli wrócili po krótkiej przerwie wojny 66-70 to skąd wiedzieli gdzie znajduje się święty grób? A może jednak jakaś grupa żydowskich chrześcijan przeżyła w oblężonej i podbitej Jerozolimie? Pisząc na początku IV wieku Euzebiusz twierdzi, że po tym jak w roku 135 rzymski cesarz Hadrian ostatecznie pokonał powstańców postanowił zbudować na miejscu zbuntowanej Jerozolimy nowe rzymskie miasto Aelia Capitolina. W nim to kazał też wybudować na miejscu grobowca Chrystusa świątynię Wenus. Chodziło o to, by zniechęcić przybywających do miasta chrześcijan i jednocześnie zbezcześcić święte dla nich miejsce. Jeśli tak, to znaczy, że Hadrian i jego pełnomocnicy musieli wiedzieć dokładnie, gdzie znajdował się grób. Skąd czerpali wiedzę? Kiedy Euzebiusz pisze o odkryciu grobu przez cesarzową Helenę wspomina, że odnaleziona jaskinia była „czcigodną i przenajświętszą pamiątką (martyrion, dosłownie dowodem) zmartwychwstania naszego Zbawiciela”. Jednak, komentuje ten tekst Biddle, „nie podaje on żadnych przyczyn dla swego przekonania”. Proste pytanie brzmi: dlaczego spośród setek podobnych grobów akurat ten właśnie został zidentyfikowany przez Helenę i współczesnych jej biskupów jako grób Jezusa? W samej bazylice podobnych grobów odkryto kilka, dlaczego właśnie ten jeden na początku IV wieku jerozolimscy chrześcijanie wskazali cesarzowej? Biddle wysunął niezwykle ciekawą hipotezę: „W okresie od ukrzyżowania do 135 roku prawdopodobnie do grobu był wolny dostęp i mógł on zostać – najpewniej przed rokiem 70 – w jakiejś formie oznaczony, być może służyło temu wyryte lub pomalowane graffiti, które w 325-326 roku dało się odczytać i dzięki temu dokonujący wtedy identyfikacji grobu (…) nie mieli żadnych wątpliwości”. Nic dziwnego, że ten sam naukowiec, komentując teraz, po 17 latach od wydania swojej książki badania greckich archeologów, mówi: „Powierzchnia skały musi zostać zbadana z największą możliwą uwagą pod kątem odkrycia śladów graffiti (…) Kwestia graffiti jest absolutnie kluczowa. Wiemy, że jest co najmniej sześć innych wykutych w skale grobów znajdujących się pod podłogą bazyliki. Więc dlaczego biskup Euzebiusz zidentyfikował ten grób jako grób Chrystusa? Nie powiedział nam i nie wiemy. Nie sądzę, żeby Euzebiusz się pomylił – był on bardzo uważnym badaczem – więc prawdopodobnie istnieje gdzieś dowód. Tylko trzeba go znaleźć”. Jeśli taki dowód się znajdzie, a jesteśmy dosłownie o krok od niego, będzie to także poważny argument na rzecz siły i wiarygodności całej chrześcijańskiej tradycji. © ℗ Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy. Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.